czwartek, 2 listopada 2017

24#


http://dlatwojegodobra.blogspot.com/2017/11/1.htmlhttp://dlatwojegodobra.blogspot.com/2017/11/23.html


Nie CIERPIĘ furasów. Na samą myśl o nich zaczynam się irytować i frustrować.

I nie bardzo wiem dlaczego.

Każdy artysta ma swój powód, dlaczego tworzy. Czy to żeby pokazać innym świat widziany jego oczyma, żeby przekazać jakąś myśl, albo po prostu dla czystej, nieskrępowanej radochy, jaką jest ROBIENIE RZECZY.

Bo robienie rzeczy jest super.

Mi zdarza się tworzyć w celach autoterapeutycznych. Nie dlatego, żeby przekazać komuś jakąś swoją myśl, ale żeby samemu się z nią uporać. Wtedy proces twórczy zamienia się w odkrywanie, zadawanie samemu sobie szeregu pytań. Trochę jak rozwiązywanie zagadki.

Lubię tą kolorową zgraję cosplayerów na konwentach. Nie robi mi koleś przebrany za Batmana, albo dziewczyna w stroju Kapitana Ameryki. Ale jak widzę kogoś w stroju furry to zapalają mi się w głowie jakieś dzikie lampki. I nie lubię tego w sobie. I choć obracałem to w myślach dziesiątki razy, wciąż nie wiem, czemu we mnie to siedzi.

I wciąż nie wiem, bo choć "Wszystko dla twojego dobra" było próbą zmierzenia się z tą moją niezrozumiałą nienawiścią, jest to jednak komiks zrobiony na szybko, w dobę, na kolanie. Nie próbuję w nim zrozumieć dlaczego Michalina jest, jaka jest. Po prostu staram się pokazać (głównie samemu sobie), że jest jak każdy z nas. Po prostu lubi dziwne rzeczy.

Hej, ja też lubię dziwne rzeczy! Odkąd przeczytałem artykuł o tym, że ok. połowa światowej produkcji zamków błyskawicznych produkuje firma z Japonii o nazwie YKK mam obsesję na punkcie oglądania cudzych zamków i sprawdzaniu, czy są oznaczone jako YKK.

No dalej. Sprawdźcie swoje suwaki.

YKK?

No właśnie!

Ale hej, wszyscy mamy swoje dziwnostki. Złota zasada głosi - tak długo, jak nie krzywdzisz innych, rób co ci się podoba.

ALE DLACZEGO MEBLE?!

Bo lubię, ponownie, dziwne rzeczy. Przedstawianie rzeczywistości jest dla mnie nudne. O wiele ciekawsza jest rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Pewnego letniego popołudnia zacząłem się zastanawiać nad owocami jako alter-ego. Frutsonami. Pogrzebałem w Google.

Oczywiście, że frutsony istnieją.

Więc poszedłem krok dalej.

Meble.

Nie wiedziałem nawet jak wpisać to w Google. Mebelsony? Furnisony? Furnituresony? W każdym razie uznałem to za cudownie abstrakcyjne. I tak zaczął mi kiełkować w głowie pomysł.

Początkowo komiks miał być o świecie, w którym KAŻDY chce być kimś innym, niż jest. Miał być w nim kosmita, który miał swoją człowieksonę i desperacko próbował zachowywać się jak absolutnie przeciętny człowiek (co mu oczywiście słabo wychodziło - KOMEDIOWE ZŁOTO!). Ostatecznie stwierdziłem, że gdy tylko jedna osoba ma swoją alterpersonę i wszyscy naokoło ją oceniają (włącznie z innymi osobami z jej środowiska) to jest to konflikt, który mnie interesuje. A dramy rodzinne na linii rodzice-dzieci to temat, który mnie fascynuje i do którego wracam raz za razem.

Jeszcze raz cieplutko dziękuję wszystkim, którzy napisali mi tematy do komiksu, czy je wylosowałem, czy nie. I dziękuję wszystkim czytelniczkom i czytelnikom za wchodzenie tu codziennie i przeczytanie komiksu do końca!

Za rok to powtórzymy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz